Sunday 27 April 2014

Tajsko: wariacja na temat zupy

Kuchnia dalekowschodnia należy do moich ulubionych. Wpuścić mnie do tajsko-chińsko-wietnamsko-japońskiego sklepu spożywczego i - mimo nader, hm... przenikliwego zapachu kimchi - jestem w niebie. Uwielbiam tamte smaki - kwaskowe od trawy cytrynowej, ostre od chili, słodkawe od mleczka kokosowego...

Ostatnie zakupy zaowocowały sporym zapasem różnego rodzaju tajskich past, pok choi, ryżowych makaronów, kiełków i tym podobnych. Powstała z tego tajska zupa z krewetkami. 



Składniki: 
  • 3-4 szalotki
  • 4-5 pieczarek
  • krewetki (ile kto lubi)
  • dwie spore garście kiełków
  • 4 pok choi
  • paczka pasty Tom Ka
  • pół puszki mleczka kokosowego
  • trzy kubki wody
  • makaron ryżowy (ile kto lubi)



Z pastą Tom Ka (jest na zdjeciach powyżej) jest zabawna historia, bo pasta tak w ogóle służy do przygotowania zupy z kurczaka. Ma jednak świetny kwaskowy smak (uwaga: całe opakowanie starcza z reguły na dwa dania, bo jest dość słone - do dzisiejszej zupy zużyłam całe, bo chciałam zrobić jej sporą ilość), który doskonale komponuje się z innymi składnikami, jak krewetki. 

Przygotowanie odbywa się według mojej ulubionej procedury: "wszystko do jednego woka". Podsmażamy szalotki, pieczarki, krewetki, kiełki. Dodajemy pastę i zalewamy wodą, w takiej ilości, aż smak będzie nam odpowiadał - nie za ostre, nie za słone. Dla mnie ostre = dobre, więc na koniec dodałam jeszcze kilka płatków suszonego chili. Dolewamy pół puszki mleczka kokosowego (jak ktoś lubi słodko lub wyszło mu za ostre, można dodać więcej mleczka) i wrzucamy pokrojone pok choi. Podgotowujemy i gotowe. Podajemy z makaronem ryżowym. 

Procedura "wszystko do jednego woka" wygląda tak:










No comments:

Post a Comment