Sunday 11 September 2011

Coq au vin czyli stara kura

Pomysł na dzisiejszy obiad był taki: pójdę do delikatesów McFarlane's i zobaczę, co mają. Próbowałam niektórych z oferowanych tam dań gotowych, przede wszystkim cassoulet, które przypomina mi bardzo udany pod względem kulinarnym wyjazd do Carcassonne, i nigdy się nie rozczarowałam.

Dzisiejszy wybór padł na coq au vin, czyli tradycyjną francuską potrawę z kury duszonej w bardzo ciemnym sosie z czerwonego wina. Nie zawiodłam się. Dla chętnych przepisy można znaleźć tu i tu. Kura podobno może być stara i o konsystencji podeszwy - dusi się ją tak długo, że nie ma siły, żeby nie zmiękła. Po przygotowaniu idealna jest taka, która sama odchodzi od kostek.

Saturday 10 September 2011

Lasagne z cukinią, szpinakiem i kozim serem


Inspirowane. Zmodyfikowane z braku niektórych składników.

Składniki:

  • dwie małe cukinie
  • 400 g szpinaku
  • ząbek czosnku (bo szpinak bez czosnku to jakieś nieporozumienie)
  • 9 płatów lasagne
  • 2 żółtka
  • 2/3 kubka śmietany
  • 2-3 łyżki tartego parmezanu
  • małe opakowanie koziego sera
  • sól, pieprz, oliwa

Płaty lasagne gotujemy 2-3 minuty we wrzątku, wykładamy na ściereczkę. Podsmażamy wyciśnięty ząbek czosnku i zaraz wrzucamy na patelnię szpinak - na kilka minut, by zwiądł. Dodajemy ćwierć kubka śmietany. Cukinię kroimy 3-4 mm plasterki. Ser kruszymy. Resztę śmietany mieszamy z żółtkami, doprawiamy solą i pieprzem. 

Formę smarujemy oliwą, wykładamy pierwszą warstwę lasagne. Skrapiamy oliwą, wykładamy 1/3 szpinaku, 1/3 cukinii i 1/2 sera. Powtarzamy. Na wierzchu układamy cukinię, na niej szpinak, polewamy śmietanową mieszanką, posypujemy parmezanem. Zapiekamy ok. 20-25 minut. 


Sunday 4 September 2011

Kurczak, salami i zielona soczewica



Dzisiejsze danie powstało wedle zasady "co mam w kuchni i w jakich konfiguracjach ma szansę być jadalne". W kuchni znalazły się:


  • 2 małe piersi kurczaka
  • kawałek salami - mniej więcej długości palca
  • dwie duże pieczarki + jeden suszony grzybek
  • cebula
  • ząbek czosnku
  • kieliszek białego wina
  • 80g zielonej soczewicy
  • dwie łyżki mąki
  • dwie łyżki koncentratu pomidorowego
  • pół łyżeczki tymianku
  • kubek bulionu

Danie inspirowane tym, z lekką modyfikacją składników.

Salami podsmażyć do porządnego zrumienienia, dodać kurczaka, smażyć, aż kurczak się lekko zezłoci. Zdjąć z patelni, na pozostały tłuszczyk wrzucić pokrojoną w półtalarki cebulę, gdy zmięknie - przeciśnięty przez praskę czosnek. Po chwili dodać mąkę i koncentrat, podsmażyć. Dodać wino i bulion, rozmieszać, dodać pokrojone pieczarki i (opcjonalnie) namoczony grzybek, soczewicę, kurczaka i salami. Gotować na małym ogniu pod przykryciem, od czasu do czasu mieszając i podlewając wodą, jeśli soczewica wszystko wypije.  

Thursday 1 September 2011

Labraks - czy jakoś tak

Naszło mnie na rybę. Taką prawdziwą, smażoną, z chrupiącą skórką. Sklep po drodze z pracy miał do zaoferowania głównie paluszki rybne, ale udało mi się też wykopać nienajgorzej wyglądające filety z... no właśnie z czego? W języku language nazywa się to seabass, słownik mówi, że strzępiel, natomiast wiki twierdzi, że owszem, może kiedyś się zaliczało do strzępielowatych, ale się rozmyśliło, teraz jest moronowate i nazywa się labraks. Tudzień okoń morski, bar albo moren. Jak zwał, tak zwał, zasadniczo mi bez większej różnicy. Usmażone na bardzo gorącej oliwie - 5 minut strona ze skórką (musi sama odchodzić od patelni), raz obrócić, smażyć 2 minuty - jest chrupiące i pyszne. Podane na szpinaku z masłem czosnkowym i młodymi ziemniaczkami wygląda tak: