Thursday 1 September 2011

Labraks - czy jakoś tak

Naszło mnie na rybę. Taką prawdziwą, smażoną, z chrupiącą skórką. Sklep po drodze z pracy miał do zaoferowania głównie paluszki rybne, ale udało mi się też wykopać nienajgorzej wyglądające filety z... no właśnie z czego? W języku language nazywa się to seabass, słownik mówi, że strzępiel, natomiast wiki twierdzi, że owszem, może kiedyś się zaliczało do strzępielowatych, ale się rozmyśliło, teraz jest moronowate i nazywa się labraks. Tudzień okoń morski, bar albo moren. Jak zwał, tak zwał, zasadniczo mi bez większej różnicy. Usmażone na bardzo gorącej oliwie - 5 minut strona ze skórką (musi sama odchodzić od patelni), raz obrócić, smażyć 2 minuty - jest chrupiące i pyszne. Podane na szpinaku z masłem czosnkowym i młodymi ziemniaczkami wygląda tak:


No comments:

Post a Comment