Monday 25 April 2011

Wielkanoc

Post wielkanocny. Post od 'postować', a nie 'pościć'. Idea poszczenia jest mi wybitnie obca :)

Na pierwszy ogień poszedł biały barszczyk. Bialy barszczyk od żurku różni się podobno tym, że jeden jest postny, a drugi nie. Ten zdecydowanie nie jest. Problem zapomnienia o białej kiełbasie podczas wizyty w cokolwiek odległym polskim sklepie rozwiązano za pomocą dobrej jakości angielskich sausages.  


Na kolejny ogień poszła baba według tego przepisu. Wyszła całkiem nieźle, chociaż musiałam nieco zmodyfikować przepis, bo konsystencja ciasta (lejąca nader) nie pozwoliła w całości zrealizować podpunktu 3 w punkcie "Przygotowanie". Innymiż słowy, nie bawiłam się w wyrabianie na płaskiej powierzchni, tylko przełożyłam w całości do formy. Problem braku formy do pieczenia baby rozwiązano za pomocą żaroodpornego naczynia we właściwym kształcie. Zaraz po upieczeniu baba wyglądała tak:


A po pokrojeniu tak:



Ktoś widzi gdzieś zakalec? No? No? :P

Poza tym zrobiono pieczony schabik według tego przepisu i słynny mazurek orzechowy na waflach, o którym też już kiedyś pisałam. Tym razem beza wyszła bez zarzutu!




No comments:

Post a Comment